Luter i diabeł

Liechtenstein

Luter i diabeł

Zwiedzający zamek Wartburg w Niemczech mogą ujrzeć plamę atramentu na ścianie, która to stała się pamiątką po starciu Lutra z diabłem. Gdy pewnego wieczoru w 1521 r Luter tłumaczył Biblię z łaciny na niemiecki w pokoju pojawił się diabeł i zaczął z niego szydzić. Rozłoszczony Luter rzucił w niego kałamarzem.

Nawet jeśli ta historia to tylko mit, Luter opisał kilka paranormlanych zjawisk. W 1521 r Luter przypuścił atak na papieską władzę i korupcję i ukrywając się zatrzymał się w zamku w Wartburgu. Opisał historię gdy przyniesiono mu torbę orzechów laskowych. Gdy udał się na spoczynek orzechy zaczęły podskakiwać w worku. Łóżko zatrzeczało a orzechy wyleciały w powietrze. Ponieważ nic mu się nie stało Luter zasnął, jednak obudził go koszmarny hałas, jak gdyby ze schodów spadało sto beczek na raz. Żelazne drzwi na schody były jednak zamkniętę więc nikt nie mógł tam wejść. Gdy Luter opuścił zamek, kobieta, która zajęła jego pokój sama potem opisywała jak to w nocy rozległ się dziki hałas jak gdyby tysiąc diabłów toczyło wrzawę.

Marcina Lutra nawiedziły potem jeszcze dwa inne złośliwe duchy w klasztorze w Wittenberdze. Był tam profesorem teologii kiedy w 1519r zapoczątkował reformacje wywieszając na drzwiach kościołów 95 tez, mających być podstawą do publicznej debaty na temat Kościoła.

"Zakłócając moje badania, diabeł przyszedł do mej celi i hałasował za piecem, jak gdyby ciągnął po podłodze drewnianą miarkę"- relacjonował Luter. Przy innej okazji Luter słyszał diabła ponad swą celą "ale ponieważ wiedziałem, że to diabeł, nie zwróciłem na niego uwagi i poszedłem spać".

Luter wierzył, że prowadzą go niewidzialne byty i miał przeczucie zbliżającej się choroby i śmierci. Zmagał się z głosami i wizjami diabła, który według niego raz pojawił się jako maciora na podwórzu, a raz jako pies w jego łóżku, mimo iż w zamku w Wartburg, nie było żadnego z tych zwierząt.